18-02-2017 r.
W październiku 1977 r. Anna Jantar zaczęła nagrywać materiał na swoją trzecią płytę długogrającą, która ostatecznie ukazała się pod tytułem "Zawsze gdzieś czeka ktoś..." Nie jest do końca jasne, kiedy longplay miał swoją premierę - być może na rynek trafił w lipcu 1978 r. Niestety, nie odniósł podobnego sukcesu, co jego dwaj "ozłoceni" poprzednicy, tj. albumy - "Tyle słońca w całym mieście" i "Za każdy uśmiech". Nie bez znaczenie pozostaje tutaj z pewnością skromniejsza promocja krążka, mimo że pochodzące z niego piosenki cieszyły się dużą popularnością na antenie radiowej. Nie pomogła również zmniejszająca się koniunktura na płyty polskich wykonawców. I być może dlatego musieliśmy czekać 39 lat na jego pełnoprawną reedycję.
"Dzień bez happy endu nie musi kończyć się źle..." - to kolejna piosenka z recitalu TV "Wakacje z Anną" z 1976 r. i kolejny przebój z jej drugiej płyty długogrającej "Za każdy uśmiech". Utwór spodobał się przede wszystkim czytelnikom KMP "Synkopa", którzy umieścili go na 4. miejscu najpopularniejszych krajowych piosenek w kwietniu'76. W "Ujęciach z wideoklipów" zamieściłem kilka screenów z tego teledysku.
W kwietniu 1976 r. jedną z gwiazd Międzynarodowej Wiosny Estradowej w Poznaniu była Anna Jantar, powracająca do intensywnego życia koncertowego po krótkim urlopie macierzyńskim. Młoda mama wyglądała kwitnąco, a fakt ten uwiecznili w swoim obiektywie Piotr Krassowski i Lesław Sagan.
(...) Bo to była eskalacja znajomości, że ona na koncertach stawała, jak była jakaś solówka, ja miałem zagrać na gitarze, którą musiałem grać bardzo cicho, bo to właśnie był ten typ muzyki. Ania odwracała się tyłem do widzów i zaczynała robić różne dziwne miny, wygłupiać się, czy nas rozśmieszała. I w którymś momencie już, jak byliśmy bardzo blisko, powiedziała, żebym ja skomponował jakąś piosenkę dla niej. I to zaowocowała ostatnią piosenką, jaką ona nagrała, czyli "Spocząć", ale w międzyczasie byliśmy w Katowicach nagrywać 5 chyba piosenek Jarka Kukulskiego i jedną z nich, Tośka Kopffa piosenkę, "Ktoś między nami". I ona powiedziała, że chce, żebym ja to zaśpiewał. Ja powiedziałem, że ja w ogóle nie śpiewam, mi to się nie udaje (...)
Zupełnie inne, niepomnikowe, wcielenie Anny Jantar przedstawia Zbigniew Hołdys we "Wspomnieniach".
Przemek

|