O nas się mówi, o nas się pisze. Na ogół mówi się o nas źle, że to, co robimy, to niby chała itd. Niestety, jest w tym bardzo dużo racji, ale dlaczego nikt nam nie pomoże, żeby było lepiej? Jedną z takich refleksji podzieliła się Anna podczas przeprowadzonego z Nią wywiadu. Pozostała ona bez odpowiedzi i trzeba szczerze przyznać, że i dzisiaj nie brakuje takich głosów, nie zrobiono nic, by ułatwić działalność estradową wykonawcom zaczynającym karierę, jak i tym będącym obecnym na muzycznym rynko od dłuższego czasu. Nie tylko to zwraca uwagę - w czasie prasowych rozmów wypowiadała się zawsze w sposób niezwykle przemyślany, zrównoważony - jak normalna osoba, a nie wielka gwiazda z wybujałym mniemaniem na swój temat. I za to ludzie Ją kochali. Po Jej śmierci powstał szereg artykułów wspominających Jej osobę - mniej lub bardziej fachowych, czasem stronniczych, ale ukazujący pewien obraz bliskiej osoby, która jak i pewna miniona epoka - nigdy już nie wróci.
"To już 8 lat..."
W poniedziałek, 14 marca br. minie 8 rocznica tragicznej śmierci ANNY JANTAR. Z tej okazji przypomnijmy sylwetkę tej powszechnie lubianej i popularnej piosenkarki. Anna Jantar - Kukulska (nazwisko panieńskie - Schmeterling ur. 10.VI.1950 r. w Poznaniu) debiutowała w poznańskim teatrze studenckim NURT. W maju 1968 roku wystąpiła na V Festiwalu Piosenki i Piosenkarzy Studenckich w Krakowie, gdzie zdobyła wyróżnienie. Potem krótko współpracowała z poznańską grupą Polne Kwiaty. Po zdobyciu na festiwalu studenckim FAMA'69 nagrody za interpretację, związała się z zespołem WAGANCI. Z nim to wylansowała wiele udanych przebojów (m.in. "Co ja w tobie widziałam"), nagrała dwie czwórki, wzięła udział w filmie "Milion za Laurę". W WAGANTACH tez poznała swego męża - utalentowanego kompozytora Jarosława Kukulskiego, późniejszego twórcę większości jej przebojów. Miała ich bardzo wiele: "Tyle słońca w całym mieście", "Żeby szczęśliwym być", "Staruszek świat", "Dzień bez happy endu", "Za każdy uśmiech", "Mój, tylko mój", "Nic nie może wiecznie trwać", "Gdzie są dzisiaj tamci ludzie", "Tak wiele jest radości", nagrywane dla Polskich Nagrań i Tonpressu. Nagrodzono je na festiwalach w Opolu, Sopocie, Ljubljanie, Castlebar, Villach, Dreźnie i Kołobrzegu. Koncertowała w kilkunastu krajach Europy, w USA i Kanadzie. Była piosenkarką o szerokich zainteresowaniach i możliwościach. Znakomicie sprawdzała się zarówno w melodyjnych utworach typu pop, piosenkach sentymentalnych, jak i kompozycjach dyskotekowych (np. "You're The One That I Want" wspólnie ze Stanisławem Sojką). W ostatnim okresie swego życia pracowała na estradzie z zespołem PERFECT Zbigniewa Hołdysa, nagrań dokonywała z Budką Suflera w studiu lubelskim Polskiego Radia. Opiekę impresaryjną sprawowało nad jej estradowymi programami Stowarzyszenie Muzyki Estradowej w Łodzi. Zginęła 14 marca 1980 roku w katastrofie lotniczej, wracając do kraju po występach w Stanach Zjednoczonych. Brutalna śmierć przerwała życie Anny Jantar w najlepszym momencie jej artystycznego rozwoju. Pozostała jednak w sercach i ludzkiej pamięci.
(CIS.)
"Anna Jantar"
Zaskakujące, zdumiewające, że młodzież pragnie uważać ją za swego idola. że ciągle pamięta i prosi o zamieszczenie zdjęć i kilku ciepłych słów na jej temat. A przecież w całej swej osobowości piosenkarskiej Anna Jantar w niczym nie przypominała emploi hałaśliwych zespołów stylu punk w rodzaju "Dzikie rude kocie łby". Trudno jej również przypisać tak podziwiany obecnie przez młode dziewczęta dwutaktowy, agresywny erotyzm Izabeli, Kory, Maryny czy Urszuli, chociaż Anna Jantar także w swoim czasie przeistoczyła się z uroczej, nieśmiałej, śpiewającej dziewczyny w świadomą urody i wdzięku dojrzałą piosenkarkę. A jednak młodzież o niej nie zapomina. Śpiewała typowe piosenki łatwe, lekkie i przyjemne. Piosenki dla każdego. Świadomie rezygnowała często z repertuaru trudniejszego na rzecz utworów popularnych, które w jej wykonaniu stawały się szlagierami. Zdobywała nimi serca szerokiej publiczności. Jak się okazuje, wcale nie na krótko. Więcej, uśmiechnięta, z zadumanym spojrzeniem, łagodna, ale "nie taka sobie zwykła Anna" staje się obecnie idolem licznych nastolatek! A może to kolejne pokolenie rośnie nam bardzo sentymentalne? Cóż, temat miłości pozostaje aktualny po wsze czasy. I te młodsze, i te starsze "dziewczyny" mogą ciągle podśpiewywać sobie: "Co ja w tobie widziałam?" oraz "Nic nie może wiecznie trwać", ale... "Zawsze gdzieś czeka ktoś", a także "Jeszcze nie wiem, jaki jesteś" oprócz tego, że jesteś "Mój, tylko mój" itd., itp. Jakże przytulnie, ciepło i intymnie brzmią te słowa i skojarzone z nimi dźwięki. Kojąco i relaksowo w programie dnia, wypełnionym zadaniami (np. "Podaj cegłę" czy "Dentystą - sadystą". Chociaż więc "Anna już nie mieszka tu", czasami dzięki Annie Jantar rzeczywiście można zobaczyć "Tyle słońca w całym mieście".
Tkr
"Anna Jantar"
W tym roku mija trzecia rocznica tragicznej śmierci znanej i lubianej piosenkarki Anny Jantar. Zginęła 14 marca 1980 r. w katastrofie lotniczej w samolocie lecącym z Nowego Jorku do Warszawy. Anna Jantar swoją artystyczną karierę zaczynała w poznańskim klubie "Nurt", występując pod nazwiskiem panieńskim Anna Szmeterling. Później podjęła współpracę z poznańskim zespołem "Polne kwiaty". Z zespołem tym nagrała archiwalnie (wcześniej niż U. Sipińska) piosenkę "Po ten kwiat czerwony". W 1969 r. przeniosła się do Zielonej Góry, gdzie związała się jako solistka z grupą "Waganci", następnie z "Grupą 6". Później występowała już samodzielnie. Anna Jantar należała do wąskiego grona profesjonalnych piosenkarek młodszego pokolenia. Odnosiła liczne sukcesy na piosenkarskich festiwalach: w Villach, Lublanie, Castlebar, Opolu i Sopocie. Piosenki wykonywane przez nią stawały się ogólnopolskimi przebojami. Dość przypomnieć choćby: "Tyle słońca w całym mieście", "Najtrudniejszy pierwszy krok", "Co ja w tobie widziałam", "Żeby szczęśliwym być" czy też wreszcie piosenka o tragicznej wymowie wobec tego, co się stało - "Nic nie może wiecznie trwać".
"Anna Jantar"
BYŁA piosenkarką, która cieszyła się szczególną popularnością. Może dlatego, że jako jedna z niewielu gwiazd piosenki podobała się starszym słuchaczom, jak i młodzieży. W plebiscycie czytelników "Muzyki Młodych", ogłoszonym przed kilkoma tygodniami, znalazła się w ścisłej czołówce wokalistek roku 1979. Niemal każdy nagrany przez nią utwór stawał się przebojem, imponować mogło tempo nagrań, których dokonywała z podziwu godną regularnością, jej pracowitość. W jednym z ostatnich swoich wywiadów powiedziała: "Mogłabym śpiewać i takie utwory, których linia melodyczna byłaby trudna do zapamiętania, a jeszcze trudniejsza do powtórzenia przez przeciętnego słuchacza. Ale jaki sens miałaby wtedy moja działalność piosenkarska? Śpiewam przecież nie dla siebie, ale dla tych rzesz publiczności, które przychodzą na moje koncerty, kupują moje płyty i są wdzięcznymi odbiorcami moich piosenek na antenie radiowej". ANNA JANTAR związała się z muzyką bardzo wcześnie. Sądziła, że zostanie pianistką, ale gdy nie mogła poradzić sobie z utworami Chopina, postanowiła śpiewać. Równolegle z nauką w liceum uczyła się w średniej szkole muzycznej. Wkrótce zaczęła występować w zespole beatowym i w studenckim teatrze "Nurt" w Poznaniu. Na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Studenckim w Krakowie otrzyma wówczas wyróżnienie. W 1969 roku, mając dziewiętnaście lat została solistką w grupie Waganci, lansując swój pierwszy wielki szlagier "Co ja w tobie widziałam". Kiedy po dwóch latach odeszła od zespołu, na nowo musiała pracować nad wyrobieniem sobie nazwiska. Poznała wtedy swojego przyszłego męża, znanego kompozytora, Jarosława Kukulskiego. Jego piosenka "Najtrudniejszy pierwszy krok", wykonana przez Jantar na opolskim festiwalu w 1973 roku, zapoczątkowała pasmo sukcesów piosenkarki. Już w rok później nagrała pierwszą płytę długogrającą - "Najtrudniejszy pierwszy krok", która rozeszła się w ilości ponad stu tysięcy egzemplarzy. W roku 1975 osiągnęła pierwsze miejsce na polskiej liście bestsellerów płytowych. Równie wysoką pozycję zajął jej kolejny longplay - "Za każdy uśmiech". Była ulubienicą publiczności na wszystkich niemal festiwalach. Pamiętam jak w roku 1975 właśnie ona przyznała jej swoją nagrodę na festiwalu sopockim, chociaż piosenkarka zmagała się z chorobą. Od tego czasu Jantar nagrała wiele płyt dla Polskich Nagrań i Tonpressu, kasetę dla Wifonu, śpiewała na licznych festiwalach krajowych i zagranicznych, jej piosenki nie schodziły z anteny radiowej. Przypomnijmy sobie kilka tytułów: "Tyle słońca w całym mieście", "Żeby szczęśliwym być", "Staruszek świat", "Dzień nadziei", "Kto powie nam", "Dżinsowe maniery", "Zawsze gdzieś czeka ktoś", "Dyskotekowy bal", "Nie wierz mi, nie ufaj mi", "Tylko mnie poproś do tańca", "Nic nie może wiecznie trwać" i ostatnio "Gdzie są dzisiaj tamci ludzie". Anna Jantar poczyniła w ostatnich latach wielkie postępy, w jej piosenkach widać było pomysły aranżacyjne, dużą wagę przykładała do tekstów. Andrzej Ibis - Wróblewski określił jej ostatni album "Zawsze gdzieś czeka ktoś" jako - "sentymentalny i nostalgiczny, pławiący się w deszczach i mgłach". Ale Jantar nie ograniczała się do repertuaru nastrojowego. Młodsi słuchacze pamiętają jej udaną współpracę z Budką Suflera i zespołem Perfect oraz ciekawe próby śpiewania w konwencji rockowej. Ostatnie miesiące życia spędziła w Stanach Zjednoczonych, gdzie występowała w tamtejszych klubach z zespołem Perfect. Wracała właśnie do kraju... Zginęła w katastrofie lotniczej w pobliżu lotniska Okęcie 14 marca 1980 r.
"Nowy LP Anny Jantar"
Ukazał się na rynku drugi longplay Anny Jantar - "Za każdy uśmiech" - z aktualnymi przebojami piosenkarki. Przypomnijmy, że na ostatnim Festiwalu Sopockim Anna Jantar otrzymała nagrodę "Złotej Płyty" Polskich Nagrań za swoją pierwszą płytę długogrającą - "Tyle słońca w całym mieście", która rozeszła się w bardzo dużym nakładzie 160 tys. egzemplarzy. Sympatycy popularnej piosenkarki będą mieli okazję usłyszeć ją w najbliższym czasie na koncertach w Warszawie oraz województwach: ciechanowskim, płockim, warszawskim i szczecińskim. Annie Jantar towarzyszą aktualnie na koncertach: grupa wokalna Aura, zespół Zbigniewa Nowaka oraz Bogusław Mec - tym razem w roli śpiewającego discjockeya.
AST
"Portret Anny"
Tragiczna katastrofa samolotowa na Okęciu 14 marca 1980 r., w której zginęło 87 osób, stała się przyczyną powątpiewań wielu ludzi słabej wiary o Opiece Bożej, podobnie jak wówczas, kiedy uczniowie idący do Emaus mieli żal i nie rozumieli, dlaczego z Jezusem zakończyło się wszystko tak tragicznie. On sam wyjaśnia niezbadane umysłem ludzkim tajemnice i wyroki Boskie: "Drogi moje nie są drogami waszymi, myśli moje nie są myślami waszymi", "Odchodzę przygotować wam mieszkanie, abyście byli tam, gdzie Ja jestem, bo w domu Ojca mego jest miejsca wiele". Mickiewicz mówił niegdyś: "Człowiek układa, ale Bóg planami włada". Goethe przypomina nam: "Pielgrzymem jesteś człowiecze, zdążającym przez ziemię do domu nieśmiertelności". Nierozsądnym wydawało się, że ci, którzy odeszli, pomarli, a przecież oni trwają w pokoju, chociaż "zejście ich poczytano za nieszczęście". Do grona tych, którzy wracali z Nowego Jorku samolotem w dniu katastrofy, należała również bardzo ceniona, popularna, umiejąca pogodzić obowiązki żony, córki i matki z pracą, utalentowana artystka głębokiej wiary, prawego charakteru - Anna Maria Jantar". W r. 1971 zawarła w Poznaniu w kościele Św. Anny sakramentalne małżeństwo z kompozytorem Jarosławem Kukulskim. Obydwoje przyjaźnili się ze mną od r. 1976, od dnia chrztu ich córeczki Natalki. Byłem często ich gościem, a oni moimi na wikariacie przy Parafii Św. Marii Magdaleny w Warszawie. Zawsze towarzyscy, solidni katolicy jak i ich zacne Mamy. Ponieważ prowadziłem przy Parafii młodzieżowy zespół muzyczny, często rozmawialiśmy o piosence, o nagraniach Ani. Czasem po powrocie z tournee dzieliła się ze mną wiadomościami i wrażeniami z pobytu u moich bliskich, u których była w USA i Kanadzie. Anna Maria cieszyła się, że może przybliżyć Ojczyznę i pobudzić do patriotyzmu Rodaków, którzy tam za oceanem słuchali Jej piosenek. Często śpiewała piosenki komponowane przez męża, których chętnie słucham, wspominając rozmowy nasze lub odtwarzając nagrania z płyt, bo kilka mi ofiarowała, serdecznie i po przyjacielsku dedykując. Nie potrafiło ocenić należycie wyjątkowego talentu Anny Jantar jury Festiwalu Opolskiego w 1974. Doceniło Ją za to kierownictwo artystyczne "Polskich Nagrań". Anna Jantar śpiewa zwyczajnie i naturalnie, bez jakiejkolwiek kokieterii i sztuczności. Miała własną osobowość i swoisty styl. Co w Niej przykuwało uwagę? Godne zazdrości unikanie rutyny i brak sztucznej oryginalności. Wielu Jej sąsiadów z domu przy Reymonta 21 i dzieci z pobliskich bloków wspomina uczynność, przystępność. (...) Jej piękny głos podziwiano podczas występów w Austrii, NRD, RFN, Czechosłowacji, Bułgarii, ZSRR, Jugosławii. Pogrzeb tej wybitnej artystki w Jej parafialnym kościele na Wawrzyszewie zgromadził stutysięczne rzesze Jej sympatyków. Ludzie stali na drzewach, na dachach, na ogrodzeniach cmentarza i kościoła. Na pobliskich ulicach korki, setki wiązanek kwiatów. Trafnie nakreślił duchową sylwetkę zmarłej Jego Ekscelencja biskup Władysław Miziołek, z którym nabożeństwo za duszę Anny Marii sprawowaliśmy wraz z Proboszczem miejscowym. Towarzyszyły temu żałobne pienia (...), przy zadumie i modlitewnym skupieniu Daniela Olbrychskiego, Mai Komorowskiej - Tyszkiewicz, którzy z rodziną zgasłej przedwcześnie gwiazdy przyjmowali Komunię w Jej intencji. Ks. Biskup podkreślał potrzebę zgadzania się z wolą Boga, przypominając zebranym o "Świętych Obcowaniu", o łączności żywych z umarłymi. "Chociaż odeszła, to jednak czuje i żyje w innej rzeczywistości. Ona zasnęła w Panu. Na cmentarzu żegnaliśmy Ją słowami wielkiego artysty Juliusza Osterwy, który rozstając się z kolegami swymi mówił: "Do zobaczenia! Ja już idę do Boga". W naszych modlitwach pamiętajmy o Annie i innych, zwłaszcza w dniu Jej urodzin 10 czerwca oraz zawsze wtedy, gdy będziemy słyszeć Jej głos. To będzie nasza podzięka za Jej trud i wkład w rozwój kultury.
KS. JÓZEF MISIAK
"ZOSTAŁY PIOSENKI"
Był piątek 14 marca 1980. Dochodziła 11:15, gdy lecący z Nowego Jorku do Warszawy IŁ 62 runął na ziemię. Zginęło 77 pasażerów i 10 osób załogi. Nie uratował się nikt. Wśród ofiar była jedna z największych ówczesnych polskich piosenkarek, poznanianka - Anna Jantar. Znaliśmy ją z koncertów i nagrań z Wagantami i Budką Suflera, z Perfectem i Bogusławem Mecem. Była artystką, której sztuka docierała zarówno do zwolenników rocka, jak i tych, którzy cenią muzykę środka. Jej przeboje "Najtrudniejszy pierwszy krok", "Tyle słońca w całym mieście" czy "Za każdy uśmiech" biły rekordy popularności. I chociaż od tamtych tragicznych chwil mija 16 lat, wciąż cieszą się popularnością. Kasety i compacty znikają jak woda. Imię Anny Jantar nosi nagroda przyznawana młodym wykonawcom na Festiwalu w Opolu. A o tym, że najmłodsze pokolenie wykonawców ceni jej piosenki świadczy powodzenie, jakim cieszą się reaktywowane przez "Gazetę Poznańską" "Spotkania z Piosenką" w "Browarze". W najbliższą niedzielę uczyć będziemy się przeboju "Gdzie są dzisiaj tamci ludzie". Finałem cyklu będzie 24 maja wielki koncert w "Arenie" z udziałem wielu gwiazd polskiej piosenki, a także zwycięzców cotygodniowych "Spotkań z piosenką". Wcześniej ci młodzi artyści wystąpią przed "Areną" na koncercie podczas Dni Książki i Prasy.
MAZ
"MOTYL w bursztynie"
Jej piosenki bawiły i wzruszały Polaków w PRL - u, śpiewają je kolejne pokolenia. Od śmierci Anny Jantar mija dziś 25 lat, a pamięć o niej wciąż zyje. Nie była buntownikiem jak Jim Morrison czy John Lennon, nie starała się zmieniać świata. Może dlatego niektórym trudno zrozumieć jej fenomen. Zwykła, miła dziewczyna śpiewała łatwo wpadające w ucho piosenki. Według modnej koncepcji, że tylko niegrzecznym dziewczynkom udaje się coś osiągnąć, jej nie powinno się to udać. Tymczasem nieśmiała, skromna, jak mówią o niej przyjaciele, dziewczyna zyskała to, co osiągały w historii muzyki jedynie kontrowersyjne gwiazdy estrady. Jantar zyskała nieśmiertelność. A wszystko wskazywało na to, że śpiewać nie będzie. Anna Szmeterling (z niem. motyl) kształciła się od dziecka na pianistkę. Nie została jednak wirtuozem fortepianu, bo miała za małe dłonie. Współpracowała z teatrami i kabaretami, ale śpiewać się wstydziła. Do pierwszego publicznego występu namówił ją konferansjer poznańskiego radia. Zaśpiewała i spodobała się publiczności. Chwilę później poznała Wagantów, zespół jej przyszłego męża Jarosława Kukulskiego. Przez rok występowała z nimi, by w 1972 roku rozpocząć karierę solową. Już w 1973 roku na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wylansowała pierwszy przebój "Najtrudniejszy pierwszy krok", rok później na tym samym festiwalu otrzymała nagrodę publiczności za "Tyle słońca w całym mieście" i nagrała pierwszą płytę o tym samym tytule. Od tej chwili były tylko kolejne nagrody, rzesze wielbicieli i zagraniczne wyjazdy, gdzie Jantar koncertowała dla Polonii. W 1979 roku po nagraniu czwartej płyty długogrającej "Anna Jantar" 30 grudnia wyleciała na tournee do USA. Przed podróżą wystąpiła w Polskim Radiu, gdzie przypomniała swoją karierę i przyjęła gratulacje za zwycięstwo w plebiscycie słuchaczy na najlepszą piosenkę roku. "Nic nie może wiecznie trwać", co zesłał los, trzeba będzie stracić" - brzmiał ostatni przed wylotem przebój Jantarki. Jakby wiedziała, że już nie wróci - wspominali jej zrozpaczeni fani 14 marca 1980 roku, kiedy na warszawskim Okęciu rozbił się samolot z wracającą do polski piosenkarką na pokładzie. Na pogrzeb artystki na cmentarz w Wawrzyszewie przyszło ponad 40 tys. osób. - Mówią, że tak długo żyje człowiek, jak długo żyje pamięć o nim. Ja uważam, że życie tylko wtedy ma sens, jeśli coś po człowieku zostaje - wspomniał w książce Marioli Pryzwan "Wspomnienia o Annie Jantar" kompozytor Jerzy Milian. - Anna (...) żyła i śpiewała pod określoną szerokością geograficzną, gdzie - jak mawiał Jean Cocteau - "głupota zabrała się do myślenia"... Pokonać to wszystko i istnieć po śmierci - to największe zwycięstwo Anny Jantar. Piosenki Anny Jantar usłyszysz w Radiu Złote Przeboje.
Izabela Marczak
"Muzyczne Okruszki - Anna Jantar"
Miała niespełna 30 lat, sławę, urodę, wdzięk i tysiące wielbicieli, dom, męża - Jarosława Kukulskiego i córkę Natalię. Tego dnia, gdy rodzina oczekiwała na Okęciu, nie dane jej było spotkać się z bliskimi. Zginęła w katastrofie lotniczej 14 marca 1980 roku, powracając z tournee koncertowych po Stanach Zjednoczonych. Anna Jantar, właściwie Anna Maria Szmeterling - ulubienica młodzieży drugiej połowy lat siedemdziesiątych - urodziła się 10.VI.1950 roku w Poznaniu. Tam pobierała lekcje gry na pianinie w średniej szkole muzycznej. Jako piosenkarka pierwsze kroki na estradzie stawiała w studenckich klubach Poznania - "Nurt" i "Od Nowa". W 1970 roku rozpoczęła współpracę z zespołem "Waganci", z którym występowała w kraju i za granicą. W 1973 roku, wraz z kompozytorem Jarosławem Kukulskim, odeszła z zespołu, nagrywała piosenki na swe konto. W 1974 roku wzięła udział w Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, zdobywając publiczność przebojem "Tyle słońca w całym mieście", a na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu - tytuł Miss Obiektywu. W 1975 roku podbiła słuchaczy na festiwalu Piosenki w Sopocie. W następnych latach otrzymuje złote płyty, odbywa zagraniczne tournee, występuje w radiu i telewizji, bierze udział w międzynarodowych festiwalach, zdobywa nagrody... Stała się wielką gwiazdą polskiej piosenki. Pozostawiła po sobie piosenki śpiewane do dziś: "Tak wiele jest radości", "Żeby szczęśliwym być", "Zawsze gdzieś czeka ktoś", "Najtrudniejszy pierwszy krok" i tę o tragicznej wymowie - "Nic nie może przecież wiecznie trwać".
TM
"Laury XV MFP dla najlepszych"
XV jubileuszowy Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Sopocie mamy już za sobą. Pięciodniowy maraton upłynął pod znakiem niespotykanej w dziejach tej imprezy przychylności aury, ogromnego zainteresowania publiczności (sobotni koncert laureatów oglądało blisko 6 tys. widzów), wyższego niż w latach poprzednich poziomu artystycznego, przede wszystkim w sensie wykonawczym. Znakomita większość piosenkarzy odznaczała się dużą kulturą głosową, solidną znajomością warsztatu muzycznego, z czym jednak nie zawsze szły w parze propozycje repertuarowe. Należy ubolewać, że zabrakło w nich wielkiego przeboju, godnego upamiętnienia jubileuszowego festiwalu, któremu, prawdę mówiąc, największego blasku przydał recital Karela Gotta. Gwiazdor estrad europejskich zdobył szturmem widownię, prezentując ogromną skalę swoich możliwości wokalnych, atrakcyjnie i nieskazitelnie podanym repertuarem. Gott przyćmił zdecydowanie inne zaproszone na festiwal renomowane gwiazdy. Według dość powszechnej opinii koncert laureatów, który przeciągnął się do późnych godzin nocnych, należał do najbardziej udanych. Wystąpili w nim laureaci festiwalu (notabene reakcja publiczności nie zawsze pokrywała się z oceną jury), gościnnie zagraniczne gwiazdy - prócz Gotta - Frank Schoebel z NRD, Rumunka Didi Dragan, Miriam Ramos z Kuby, Węgierka Katona Klari, a także - Zdzisława Sośnicka, Urszula Sipińska, Krzysztof Krawczyk, Wojciech Młynarski. Werdykt jury, któremu przewodniczył dyrektor departamentu MKiS Andrzej Ikanowicz brzmi następująco: "Bursztynową Płytę - Grand Prox de Disque - Sopot 75" otrzymała wytwórnia płytowa Liberty United Artists z Wielkiej Brytanii reprezentowana przez Glenna Westona. I nagrodę konkursu płytowego przyznano kubańskiej wytwórni Areito, reprezentowanej przez Beatriz Marquez, II nagrodę ex aequo - wytwórnion: Finger Records (RFN), w której barwach wystąpił Marboo oraz CBS (Austria), reprezentowanej przez Goldie Ens, II nagrodę dla Melodii (ZSRR) wyśpiewała Raisa Mkrtczjan. Jak Joala z tallińskiej Melodii, najmłodszy uczestnik XV MFP, otrzymał nagrodę specjalną za dobór piosenek wyróżniających się szczególnymi walorami estetyczno - ideowymi. W konkursie Dnia Polskiego ocenie podlegała interpretacja utworów. I nagrodę - "Bursztynowego Słowika" zdobyła Rumunka Corine Chirac (Electrocord) za wykonanie piosenki "Nigdy więcej" Wojciecha Piętowskiego, do słów Andrzeja Tylczyńskiego, II nagrodę przyznano Annie Jantar (Muza - Polska), śpiewającej premierową piosenkę "Staruszek świat" Wojciecha Trzcińskiego z tekstem Jerzego Kleyney, nagrodę III otrzymała Donika Venkova z bułgarskiego Bałkatonu za "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena. Nagrodę kierownictwa muzycznego za aranżację kubańskiej piosenki "Per doname este adios", przedstawionej w konkursie płytowym uzyskał kompozytor Rembert Egoes. Z obowiązku sprawozdawczego odnotujemy również nagrody pozakonkursowe. I tak laureatką nagrody dziennikarzy akredytowanych przy XV MFP została piosenkarka a Kanady - Diane Marschal, publiczność swoją sympatią obdarzyła Annę Jantar, która poza tym dla piosenki "Tyle słońca w całym mieście", skomponowanej przez swojego męża Jarosława Kukulskiego do słów Janusza Kondratowicza wyśpiewała miano "Przeboju Sopot 75" - tak zdecydowali w plebiscycie nasi czytelnicy. Pełna uroku Ludmiła Senczina obwołana została przez fotoreporterów "Miss Obiektywu". Greczynka Christine natomiast otrzymała nagrodę "Dziennika Bałtyckiego" ufundowaną z okazji jubileuszu gazety. Znana projektantka mody Grażyna Hase obdarowała prywatną nagrodą (w postaci kamizelki z piór) piosenkarza Marboo. Taką też przyznał "Hefajstos z Sopotu" - znany plastyk Stanisław Skura Henrykowi Debichowi, bez którego trudno sobie wyobrazić sopocki festiwal. Podczas koncertu laureatów prezydent FIDOF Augusto Alguero przekazał przewodniczącemu MRN w Sopocie Stanisławowi Wycieckiemu statuetkę przyznaną przez kierownictwo federacji międzynarodowych festiwalu piosenki miastu, które użycza gościny imprezie służącej pogłębianiu wzajemnego zrozumienia między narodami.
Dzień Polski
Parę impresji z koncertu piątkowego, w którym ocenie podlegała interpretacja polskich piosenek. Koncert miał dość zróżnicowany, wyważony w proporcjach repertuar, uwzględniający na równi utworu nastrojowe, liryczno - dramatyczne jak też utrzymane w rytmach żywych, dzięki czemu nie wionęło tym razem z estrady usypiającym smętkiem. Jednocześnie jednak dostarczył okazji do przekonanie się jak można standardowym wykonaniem "położyć" najciekawszą piosenkę, a z dość w gruncie rzeczy przeciętnej uczynić coś zbliżonego do przeboju. Znane piosenki w ciekawej aranżacji nabierały nowego wyrazu. Zdarzało się i tak, że wysłuchanie niektórych produkcji nieodparcie prowadziło do wniosku, iż najlepsze są jednak pierwowzory. Mieliśmy też do czynienia z piosenkami, które wskutek nowych pomysłów aranżacyjnych i odmiennej interpretacji okazywały się być zupełnie nowymi utworami, wykorzystującymi jedynie podstawowe motywy muzyczne. Taką właśnie interpretację przeboju "Tyle słońca w całym mieście" przedstawił Glenn Weston. Ekspresyjna, lecz i powściągliwa Donika Venkova przypomniała raz jeszcze, że piosenka "Dziwny jest ten świat" Niemena mimo upływu lat nic się nie zestarzała i nadal porusza słuchaczy. Z ciepłym aplauzem spotkały się występy Corine Chirac, Japończyka Koichi Ise, śpiewającego przebój Jerzego Połomskiego "Bo z dziewczynami", a także Very Spinarowej, sposobem zachowania na scenie przypominającej Karin Stanek z okresu jej popularności wśród nastolatków. W sumie - mimo iż wieczór dostarczył różnorodnych wrażeń - rewelacji w nim nie odnotowano, jak również podstaw do nadziei, że któraś z polskich piosenek zostanie przez naszych gości wprowadzona na europejski rynek.
"Gala jubileuszowa"
Akcentem końcowym XV MFP był niedzielny koncert bombastycznie zatytułowany "Polska gala jubileuszowa". Publiczności Opery Leśnej, zagranicznym menadżerom i obserwatorom zaprezentowano w nim to, co aktualnie - zdaniem organizatorów - godne jest uwagi w polskiej rozgrywce. A więc - Jerzego Grunwalda, Zdzisławę Sośnicką, Annę Jantar, Lucynę Owsińską, Urszulę Sipińską, Krzysztofa Krawczyka, Halinę Frackowiak oraz zespoły: SBB, "Budka Suflera", "Dwa Plus Jeden", "Partita". Tego wieczoru Irena Jarocka, której rozwój artystyczny z przyjemnością obserwujemy, wystąpiła z minirecitalem, podczas którego otrzymała od "Polskich Nagrań" swoją pierwszą "Złotą Płytę".
Przebój Sopotu 75
Z woli uczestników plebiscytu "Głosu Wybrzeża" - przebojem Sopotu 75 stała się piosenka pt.: "Tyle słońca w całym mieście" w wykonaniu ANNY JANTAR. Wyróżnioną przez naszych czytelników piosenkę skomponował Jarosław Kukulski, a tekstem opatrzył Janusz Kondratowicz. Na II miejscu w plebiscycie uplasowała się piosenka pt.: "To jest dzień" w wykonaniu Marboo, (Finger Records - RFN). "Moja pieśń miłosna" w wykonaniu Kirka (Emi - Finlandia) uzyskała w naszym plebiscycie III miejsce. Wiele głosów otrzymała Goldie Ens, wykonawczyni piosenki "Żegnaj Joe".
"To już 9 lat..."
We wtorek, 14 marca br. minie 9 rocznica tragicznej śmierci ANNY JANTAR. Przypomnijmy, że Anna Jantar debiutowała na scenie poznańskiego Teatru Studenckiego "Nurt". Jej pierwszy sukces to wyróżnienie na V Festiwalu Piosenki i Piosenkarzy Studenckich w Krakowie w roku 1968. Od tego momentu rozpoczęła współpracę z poznańską grupą "Polne kwiaty". Prawdziwą popularność przyniósł jej Festiwal Studencki Fama'69, na którym otrzymała nagrodę za interpretację. Wtedy też zaczęła śpiewać z zespołem "Waganci" i wylansowała wiele przebojów, m.in. "Co ja w tobie widziałam". Wystąpiła również w komedii muzycznej "Milion za Laurę". Współpraca z zespołem "Waganci" przyniosła jej nie tylko sukcesy artystyczne, lecz także zmiany w życiu osobistym. Tutaj poznała kompozytora Jarosława Kukulskiego, swego przyszłego męża. Był on twórcą większości przebojów wylansowanych przez Annę Jantar: "Tyle słońca w całym mieście" (...), które natychmiast stawały się popularne. Chociaż jej piosenki dalekie były od nastroju rock - and - rollowego szlaeństwa, zyskiwały jej sympatyków również wśród najmłodszej publiczności, a także uznanie i nagrody na festiwalach krajowych i zagranicznych. Anna Jantar zginęła w katastrofie lotniczej 14 marca 1980 roku, wracając po 3 - miesięcznych występach w USA.
(C.)
"Anna Jantar w kolekcji gwiazd"
"Nic nie może wiecznie trwać" - tak śpiewała Anna Jantar na rok przed tragiczną śmiercią. Najjaśniej błyszcząca gwiazda polskiej estrady lat 70. zginęła 28 lat temu w katastrofie odrzutowca "Kopernik", ale na przekór słowom przebojowego songu legenda piosenkarki wciąż trwa. Już dziś światło dzienne ujrzy składanka, która przypomni nam 10 hitów "Jantarki". Obok wspomnianego szlagieru Anno Domini 1979 znajdziemy na niej także przeboje jak "Pozwolił nam los" czy "Dyskotekowy bal". Płyta, którą kupicie z dziennikiem "Polska", otworzy kolekcję Gwiazd Polskiej Piosenki. Trzymajcie rękę na pulsie, bo kolejne smakowite odcinki hitowej serii ukazywać się będą w każdy wakacyjny poniedziałek - od 30 czerwca do 25 sierpnia. W rolach głównych wystąpią m.in.: Czerwone Gitary, Trubadurzy, VOX i Hanka Ordonówna.
Karolina Szmytko
"Pejzaż bez niej"
Imponująco zapowiada się trzecia edycja festiwalu "Pejzaż bez ciebie". W tym roku (2007 - przyp. P.) poświęcona jest Annie Jantar. Ideą festiwalu jest przypominanie twórczości artystów, którzy odeszli. Pierwszy, dwa lata temu, poświęcony był Krzysztofowi Klenczonowi. Wtedy konkurs dla młodych wykonawców wygrał bydgoski piosenkarz - Wacław Węgrzyn. Rok później "Pejzaż" dedykowano niezapomnianemu Mieczysławowi Foggowi. Laureatką została krakowska artystka kabaretu Loch Camelot - Ada Bujak. Na tegorocznej, trzeciej edycji festiwalu, pojawią się polskie gwiazdy "telewizyjnego" formatu. Podczas niedzielnego koncertu galowego, który ma być transmitowany przez telewizyjną "dwójkę" wystąpią (w kolejności alfabetycznej): Ola Bieńkowska, Olga Bończyk, Ania Dąbrowska, Ewelina Flinta, Halina Frąckowiak, Katarzyna Jamróz, Irena Jarocka, Kayah, Kasia Kowalska, Natalia Kukulska, Tatiana Okupnik, Małgorzata Ostrowska, Stan Borys, Krzysztof Kiliański, Łukasz Zagrobelny, Karimski Club, Opole Gospel Choir, Sinfonietta Bydgoska. Szefem muzycznym przedsięwzięcia jest znany jazzman Krzysztof Herdzin, a koncert poprowadzi Andrzej Poniedzielski. W niedzielę publiczności zaprezentuje się także laureat konkursu na interpretację piosenki Anny Jantar. Przesłuchania odbywać się będą w sobotę.
(MY)
"ANNA JANTAR"
Kiedy przed 4 laty przeprowadziłem z Anną Jantar rozmowę dla "Śpiewamy i tańczymy", poprosiłem ją o scharakteryzowanie piosenek, które wykonuje. Odpowiedziała wówczas m.in.: - Najchętniej śpiewam utwory melodyjne, szlagierowe, co nie oznacza, że unikam piosenek ambitniejszych. Najlepiej czuję się w stylu, który określam "bacharachowskim". - Jak dzisiaj odpowiesz na to samo pytanie? - zwracam się do Anny Jantar. - Nadal śpiewam utwory w stylu pop, choć są one z pewnością bardziej nowoczesne. Zmienił się trochę mój gust i przeminęła moda na Bacharacha, choć w dalszym ciągu bardzo lubię tego kompozytora. Teraz większą uwagę zwracam na teksty, które były dotychczas największym mankamentem moich piosenek. Rozpoczęłam współpracę z Jonaszem Koftą, Ireneuszem Iredyńskim, Wojciechem Młynarskim i Markiem Dutkiewiczem. Sięgnęłam ostatnio po kompozycje Dariusza Kozakiewicza, najlepszego moim zdaniem polskiego gitarzysty, który gra we współpracującym ze mną zespole "Gem". - Muzyk ten ma bogatą przeszłość rockową. Grał przecież w zespołach: "Breakout", "Test" i "Świadectwo Dojrzałości". Czy mam przez to rozumieć, że zamierzasz śpiewać rock? - Myślę o wprowadzeniu elementów rocka do moich piosenek. Nawiązałam ostatnio współpracę z czechosłowackim piosenkarzem Vaclavem Neckarzem, z którym występuję we wspólnym programie. Jestem zafascynowana stylem, jaki prezentuje on na estradzie. Wiele rzeczy, które robi Neckarz, chciałabym wprowadzić do swojego programu, mam na myśli przede wszystkim tempo, dynamikę, ruch na scenie i światła. Do tego rodzaju programu potrzebne mi są piosenki rockowe. - Czy w związku z tymi interesującymi planami pracujesz nad ruchem scenicznym, choreografią? - Mój przyjaciel z Czechosłowacji będzie mnie uczył tego wszystkiego. Jest to przecież znakomity aktor, tancerz, jednym słowem prawdziwy showman. - Na swoich recitalach wykonywałaś kiedyś piosenki z repertuaru wokalistek murzyńskich, takich jak Gloria Gaynor czy Aretha Franklin. W piosence Waldemara Parzyńskiego Koncert na deszcz i wiatr odnaleźć można klimat znany z utworów Donny Summer... - Masz rację. W dalszym ciągu bardzo lubię muzykę murzyńską i obecnie wykonuję np. najpiękniejszą moim zdaniem piosenkę Donny Summer, opartą na motywach chopinowskich It's Could Be Magic. - Nagrałaś ostatnio interesujący utwór Tylko mnie poproś do tańca. Powiedz coś na jego temat. - Jest to kompozycja Wandy Żukowskiej do słów Bogdana Olewicza w klimacie przypominającym piękny Grande valse brilliante Ewy Demarczyk. Kiedy usłyszałem melodię tego utworu, dosłownie zafascynowała mnie ona. Poprosiłam wówczas Bogdana Olewicza o tekst, a on znakomicie utrafił w jej klimat. Powstała w rezultacie piosenka dramatyczna, zupełnie inna od tych, które śpiewałam dotychczas, wymagająca też innej interpretacji. - Utwór ten nagrałaś dla wytwórni "Tonpress", z którą twoja współpraca układa się chyba bardzo dobrze? - Tak, ostatnio sporo tam nagrywam. Ukazało się już kilka pocztówek i singli zawierających m.in. piosenki: Nie zaznasz spokoju (istnieje tylko wersja instrumentalna tego utworu - przyp. P.), Kto powie nam, Zawsze gdzieś czeka ktoś, Dyskotekowy bal i Nie wierz mi, nie ufaj mi oraz nowy utwór, śpiewany w języku angielskim (I nagroda na festiwalu "Made in Hungary" w Budapeszcie). Dodam jeszcze, że już wkrótce powinien ukazać się mój trzeci longplay. Płytę tę nagrałam w październiku ubiegłego roku, ale - jak zwykle - są kłopoty z okładką. Poprzednie dwa longplaye: Najtrudniejszy pierwszy krok (Tyle słońca w całym mieście - przyp. P.) i Za każdy uśmiech zyskały miano Złotych Płyt. - Występowałaś niedawno w Szwecji. Jak zostałaś tam przyjęta? - Koncerty przeznaczone były w zasadzie dla Polonii, ale śpiewałam również dla Szwedów, m.in. w pięknym teatrze w Sztokholmie. Nie spodziewałam się, że polskie piosenki mogą być tak ciepło przyjmowane. Wielokrotnie bisowałam, a w gazetach ukazały się pochlebne recenzje. O tym, że nasz program podobał się, świadczy ponowne zaproszenie całej grupy do Szwecji. Myślę o Andrzeju Frajndtcie i zespole "Gem". - Wyobrażam sobie, że słuchasz dużo muzyki. Czy masz jakąś swoją ulubioną płytę? - Najbardziej lubię czarnych wykonawców. Ostatnio jednak najczęściej słucham Neila Sedaki, którego album kupiłam w USA. "Odkryłam" na tej płycie wiele pięknych piosenek i dwie z nich włączyłam nawet do swojego repertuaru. Przyznam się, że gdy jestem zdenerwowana, czy też smutna, nastawiam płytę Sedaki i wpadam w lepszy nastrój. - Samą muzyką z pewnością nie żyjesz. W jaki sposób spędzasz czas wolny od zajęć zawodowych? - Największym relaksem jest dla mnie spędzanie czasu w domu i wychowywanie córki. Lubię także czytać, chodzę do kina i teatru - jak każdy. - Które ze swoich licznych występów wspominasz najmilej? - Festiwal w Sopocie w 1975 roku. Byłam wówczas chora, ale wspaniała reakcja publiczności postawiła mnie na nogi. To był najszczęśliwszy moment w moim życiu zawodowym. Otrzymałam nagrodę publiczności, a przypomnę, że śpiewałam: Tyle słońca w całym mieście, Staruszek świat i Dzień nadziei. - Jesteś gwiazdą, czy masz w związku z tym konkurentki? - Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Ale na pewno nie rywalizuję z kimkolwiek. Piosenkarek jest u nas mało i każda jest tak inna, że szczerze mówiąc na rynku nie ma konkurencji. - Czy to dobrze? - Ależ skąd. Im większa konkurencja, tym większy doping. Dla przykładu weźmy Czechosłowację. Piosenkarek jest tam bardzo dużo, a więc i konkurencja jest ogromna. W Polsce jesteśmy bardzo eksploatowane, mamy taką ilość koncertów, że nie znajdujemy czasu na autentycznie rzetelną pracę nad programami. - Jak oceniasz generalnie sytuację piosenkarzy w naszym kraju? - Przede wszystkim zdani jesteśmy wyłącznie na siebie. Nie mamy profesorów, szkółek, nikt nie udziela nam rad i wskazówek. Musimy sami umieć oddzielać rzeczy dobre od złych, a nie każdy potrafi przecież spojrzeć na siebie obiektywnie.
Marek Wiernik
"Anna już nie mieszka tu..."
Była niekwestionowaną gwiazdą polskiej piosenki. Kiedy znalazła się u szczytu karier, czas dla niej zatrzymał się na zawsze. Anna Jantar pozostała już tylko we wspomnieniach fanów, na zdjęciach rodzinnych, telewizyjnych taśmach i w licznych przebojach. 15 marca 1980 roku gazety poinformowały o katastrofie, która wydarzyła się dzień wcześniej w samo południe. Samolot PLL Lot, Ił - 62, lecący z Nowego Jorku rozbił się w czasie podchodzenia do lądowania w pobliżu Okęcia. Na pokładzie znajdowało się 77 pasażerów i 10 - osobowa załoga. Wszyscy zginęli. Na opublikowanej liście ofiar katastrofy, na 34 pozycji, widniał napis: Jantar Kukulska Anna, Warszawa ul. Reymonta 21. Wszystko było jasne. Śmierć w katastrofie poniosła popularna piosenkarka. Wzrosło zapotrzebowanie na piosenki Anny Jantar. W środowisku artystycznym zapanowała żałoba. W rodzinie szok. Panie Halinie, matce artystki, dzień 14 marca pozostanie w pamięci do końca życia. Doskonale pamięta, kiedy maszyna runęła (...) Wróciła z lotniska z kwiatkami, które przyniosła córce na powitanie. Towarzyszyła jej Natalia, 3 - letnia córka Anny Jantar. Na pogrzeb Anny Jantar, który odbył się na cmentarzu Wawrzyszewskim w Warszawie, przybyło kilka (kilkadziesiąt – przyp. P.) tysięcy ludzi. Wśród nich rodzina, znajomi, przyjaciele, warszawiacy, fani oraz artyści. - O śmierci matki powiedziałem Natalii dopiero po trzech latach - wspomina Jarosław Kukulski, były mąż artystki i ojciec Natalii. - Najpierw tłumaczyłem, że miała wypadek i pojechała się leczyć. Rok później wyjechaliśmy do USA. W Chicago Natalia chodziła do szkoły, gdzie uczyła się języka angielskiego. Miała wiele wrażeń i to jakby odsunęło od niej tamto tragiczne wydarzenie. Mimo tych zabiegów Natalka czuła, że coś jest nie w porządku. Wprawdzie jak przez mgłę, ale pamiętała sceny z lotniska. Często budziła się w nocy zapłakana. - Śniła mi się mama, mówiła do mnie, prosiła żebym była grzeczna. To dochodziło do mnie, choć stopniowo, nie był to jednorazowy szok. Tym bardziej, że wtedy nie bardzo rozumiałam, co to jest śmierć - opowiada Natalia. U pana Jarosława tamto wydarzenie nadal wywołuje ból. I dlatego woli wypowiadać się o dokonaniach artystycznych byłej żony. A te miała ogromne. Anna Jantar karierę piosenkarską rozpoczęła pod koniec lat 60. Związała się z zespołem Waganci, którego założycielem był Jarosław Kukulski. Grupa dała ogłoszenie, że poszukuje wokalistki. Zgłosiło się kilkadziesiąt dziewczyn. - Wśród nich była Ania - wspomina Kukulski. - Ze wszystkich kandydatek okazała się najlepsza. I tak rozpoczęła się kariera Anny. Dla niej Kukulski komponował przeboje: "Najtrudniejszy pierwszy krok" (...) "Za każdy uśmiech", "Tyle słońca w całym mieście". Anna Jantar nagrała 4 płyty długogrające i wszystkie zdobyły miano "złotej" (LP "Zawsze gdzieś czeka ktoś" nie zdobył tego statusu - przyp. P.) (wtedy nie było platynowych). Występowała na dziesiątkach festiwali. Związała się na stałe z Jarosławem Kukulskim w 1971 roku. A 5 lat później przyszła na świat ich córka Natalia Maria. Jaką była Anna Jantar artystką, matką i żoną? - Była artystką wielką, szkoda tylko, że docenioną dopiero po śmierci - mówi Jarosław Kukulski. - A o tym, że była wielka, świadczy fakt, iż mimo że od śmierci Ani minęło 20 lat, to na jej piosenki istnieje olbrzymie zapotrzebowanie. Jaką była żoną? - przede wszystkim była przyjacielem. Osobą mało konfliktową, pogodną, serdeczną. I taką samą była matką. Gdziekolwiek wyjeżdżała zawsze myślała o rodzinie: matce, bracie, bratowej, a przede wszystkim Natalii, której z każdej podróży przywoziła walizkę pamiątek. - Miałam okazję wielokrotnie występować z Anną Jantar - opowiada Krystyna Prońko. - Trzeba to jasno powiedzieć, że w latach siedemdziesiątych była wielką gwiazdą. A w naszym środowisku uchodziła za bardzo dobrą, ciepłą, poukładaną osobę. Tuż przed śmiercią piosenkarka wylansowała proroczy przebój "Nic nie może wiecznie trwać". Zaśpiewała go z Budką Suflera. W tym roku Anna Jantar kończyłaby 50 lat. Zapewne wyśpiewałaby dziesiątki przebojów. Niestety, śmierć była silniejsza, ale pamięć jej fanów, średniego już pokolenia, jest nieśmiertelna.
Andrzej Szary
"Anna Jantar"
Początki pracy artystycznej Anny Jantar związane są z poznańskim klubem studenckim "Nurt". Po ukończeniu szkoły muzycznej współpracowała z nim początkowo jako pianistka, a następnie jako wokalistka. Występowała z grupą "Polne Kwiaty", z którą nagrała wcześniej niż Urszula Sipińska i "No To Co" piosenkę pt. "Po ten kwiat czerwony". W 1968 roku na Festiwalu Piosenki i Piosenkarzy Studenckich w Krakowie zdobyła wyróżnienie. Było ono pierwszym sukcesem i początkiem jej właściwej kariery estradowej. W 1969 roku na Festiwalu Piosenkarzy otrzymała nagrodę na interpretację. Wkrótce nawiązała współpracę ze znanym zespołem: "Waganci", z którym występowała przez dwa lata. W okresie tym nagrała kilka piosenek dla Polskiego Radia. Najbardziej znana to "Co ja w tobie widziałam". Popularność Anny Jantar ugruntowały występy na festiwalu w Opolu i Kołobrzegu, występy w TV i udział w filmowej komedii "Milion za Laurę". Od 1972 roku Jantar śpiewa jako solistka. Po Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1973 roku jej piosenka "Najtrudniejszy pierwszy krok" staje się wielkim przebojem. Najpopularniejsze przeboje bieżącego roku - to także piosenki Anny Jantar: "Żeby szczęśliwym być" i "Tyle słońca w całym mieście". Sukcesy krajowe sprawiają, że piosenkarka coraz częściej zapraszana jest na występy do Związku Radzieckiego, Czechosłowacji, Bułgarii. Jej piosenki włączyły do swojego repertuaru popularne siostry Kessler z RFN, Hana Zagorova oraz Chór Gerda Michaelisa z NRD. Bieżący rok dla Anny Jantar kończy się bardzo szczęśliwie. Ostatnio występowała na IX Międzynarodowym Festiwalu Piosenki "Cisco 74" w Castlebar w Irlandii. Wyśpiewała tam III nagrodę, a zasiadający w jury kompozytor angielski Les Reed, twórca piosenek dla Toma Jonesa i Engelberta Humper w pofestiwalowych recenzjach napisał, że dotychczas znał dwie piosenkarki obdarzone tak czystym głosem i silną ekspresją: Vicky Leandros oraz Nanę Mouskouri. Trzecia, którą poznał - to właśnie Anna Jantar.
Jerzy Chrobot
"Najtrudniejszy pierwszy krok"
Już za dwa tygodnie Września stanie się centrum festiwalowym, a w amfiteatrze wystąpią takie gwiazdy jak Natalia Kukulska i Halina Frąckowiak. Wszystko za sprawą Ogólnopolskiego Festiwalu im. Anny Jantar, który rozpocznie się w poniedziałek, 5 lipca. Festiwal potrwa przez tydzień do niedzieli, 11 lipca. Przesłuchania konkursowe i koncerty gwiazd odbędą się w amfiteatrze w Parku im. Dzieci Wrzesińskich. jury oceni wykonawców w trzech kategoriach wiekowych i w każdej wyłoni trzech laureatów, którzy otrzymają złotą, srebrną lub vrązową płytę. Nagrodą główną festiwalu będzie statuetka Grand Prix i 5.000 złotych. Dodatkowe nagrody dla zwycięzców ufundują indywidualni sponsorzy i patroni medialni. Wokaliści biorący udział w festiwalu (wyłonieni na podstawie nadesłanych kaset), przyjadą do Wrześni w poniedziałek, a już na wtorek, 6 lipca, zaplanowano warsztaty wokalne, które poprowadzą: Krystyna Piotrowska, Jarosław Kukulski oraz Janusz Kondratowicz. Tego samego dnia około godziny 20:00 w ogródku przy Wrzesińskim Ośrodku Kultury rozpocznie się wieczór z Januszem Kondratowiczem zatytułowany "Porozmawiajmy o Annie Jantar". W środę, 7 lipca, uczestnicy festiwalu będą mieli kolejną okazję ćwiczyć swoje umiejętności podczas warsztatów artystycznych, a publiczność spotka się ponownie w ośrodku przy WOK z Jarosławem Kukulskim. W czwartek wokaliści pojawią się na deskach amfiteatru, bo między godziną 15.00 a 17.00 i od 18.00 do 21.00 będą trwały przesłuchania konkursowe. Przesłuchania zaplanowane są także na 9 lipca, od godziny 17.00 do 20.00. W sobotę o godzinie 15.00 w amfiteatrze rozpocznie się próba koncertu galowego, a około 20.00 koncert wszystkich uczestników zatytułowany "Tak wiele jest radości - czyli piosenki Anny Jantar". Tego samego dnia, około godziny 22.00, z recitalem wystąpi Halina Frąckowiak. W niedzielę wrześnianie będą mieli okazję zobaczyć na scenie Natalię Kukulską (koncert zaplanowano na godzinę 22.30), a nieco wcześniej, o godzinie 19.30), rozpocznie się koncert galowy laureatów festiwalu, połączony z wręczeniem nagród. Występom będą towarzyszyły prezentacje wizualne wywiadów, teledysków i fotografii Anny Jantar. Koncert galowy poprowadzi Maria Szabłowska, a przeglądy konkursowe Agnieszka Hammelusz. Wśród gości festiwalu będą Halina Szmeterling, mama Anny Jantar, Roman Szmeterling, brat Anny Jantar, Mariola Pryzwan, autorka książki "Wspomnienie o Annie Jantar", Alicja i Jerzy Woy - Wojciechowscy oraz Elżbieta Skrętkowska, autorka programu "Szansa na sukces". Organizatorami festiwalu są Urząd Miasta i Gminy Września, Wrzesiński Ośrodek Kultury oraz Wrzesińskie Obiekty Sportowo - Rekreacyjne. Patronat medialny objęły "Wiadomości Wrzesińskie", "Głos Wielkopolski", "Radio Merkury", TVP 3, Telewizja Polonia, TVP 1 oraz "Gala", która 28 czerwca zamieści na swoich łamach informacje o festiwalu. Za tydzień opublikujemy wspomnienia o Annie Jantar.
MAK
"Wielka dama - wspomnienia Jarosława Kukulskiego"
W marcu minęła dwudziesta rocznica tragicznej śmierci Anny Jantar. Samolot, którym wracała z tournee po Stanach Zjednoczonych rozbił się na warszawskim Okęciu. Do dzisiaj takie jej piosenki, jak "Tyle słońca w całym mieście", "Tylko mnie poproś do tańca" czy "Wielka dama tańczy sama", zna cała Polska. Od początku w sukcesach Anny Jantar uczestniczył kompozytor Jarosław Kukulski, jej późniejszy mąż. Okazją do wspomnień o wokalistce stała się wydana właśnie płyta "Tyle słońca", będąca rejestracją koncertu poświęconego pamięci Anny Jantar. Inicjatorką całego przedsięwzięcia była córka, Natalia Kukulska.
Najtrudniejszy pierwszy krok
Właściwie nazywała się Anna Maria Szmeterling. Urodziła się 10 czerwca 1950 roku w Poznaniu. Już w szkole średniej współpracowała z miejscowymi teatrami i kabaretami studenckimi. Pierwszy sukces odniosła w 1968 roku na Festiwalu Piosenki i Piosenkarzy Studenckich w Krakowie. Zdobyła wówczas wyróżnienie za piosenkę "A lipiec grał".
Jarosław Kukulski poznał Annę w 1969 roku, kiedy zgłosiła się na przesłuchanie wokalistek do prowadzonego przez niego zespołu Waganci. Od razu dostrzegł u niej niezwykły talent i możliwości. - Spośród wielu młodych kandydatek wybraliśmy właśnie ją. Uznaliśmy, że najbardziej odpowiada naszym oczekiwaniom, zarówno pod względem wokalnym jak i wizualnym - wspomina kompozytor.
W sierpniu następnego roku Anna została jego żoną. W tym samym czasie sporą popularność zdobyła skomponowana przez Kukulskiego piosenka Wagantów "Co ja w tobie widziałam". W ten właśnie sposób odezwała się żartobliwie do swego męża Ania, co usłyszał Lech Konopiński, autor tekstu.
- Grałem wtedy w mało znanym zespole z debiutującą wokalistką. Żeby taka grupa jak Waganci mogła zaistnieć, musiała zwrócić na siebie uwagę jakimś przebojem. Miałem gotową muzykę. Potrzebowałem tylko tekstu. Poprosiłem o pomoc kolegę z Poznania, Lecha Konopińskiego. Kiedy do mnie przyszedł i zaczęliśmy rozmawiać o tekście, dość ostro starłem się z Anią. Wtedy ona właśnie powiedziała: "Co ja w tobie widziałam". Lechowi to się bardzo spodobało i oparł na tym zwrocie cały tekst - wyjaśnia autor muzyki.
Piosenka odniosła ogromny sukces, pomimo to grupa przestała istnieć. Wtedy wokalistka postanowiła rozpocząć karierę solową. - Nie chcieliśmy, żeby występowała jako Anna Kukulska. Takie skojarzenia małżeńskie nie były wtedy najlepsze. Wiele osób uważało, że nazwisko Szmeterling jest trudne do wymówienia. Dlatego wymyśliłem jej ten pseudonim. Chciałem, żeby był sympatyczny i łatwy do wymówienia - wyjaśnia mąż.
Żeby szęśliwym być
W 1973 roku wokalistka wylansowała swój pierwszy wielki przebój "Najtrudniejszy pierwszy krok". Rok później był kolejny "Tyle słońca w całym mieście". Stał się on także tytułem jej pierwszego albumu. Jarosław Kukulski przewidział sukces kompozycji. - Mam intuicję, jeżeli chodzi o tego typu sprawy, ale szczerze mówiąc nie przypuszczałem, że piosenki te staną się aż tak popularne - przyznaje autor muzyki do obu utworów. - Wielu zarzucało Ani, że śpiewa zbyt łatwe rzeczy. Jednak wtedy pisano takie piosenki. Były to kompozycje albo rytmiczne, dynamiczne, przy których można by poskakać i zabawić się albo ballady, które wzruszały. Ania umiała śpiewać proste popowe piosenki, trudne festiwalowe i soulowe. Miała bardzo duże możliwości.
Dlaczego akurat piosenki pisane przez męża Anny Jantar natychmiast stawały się przebojami?
Jarosław Kukulski: - Między nami istniał jakiś rodzaj porozumienia. Kompozytor nie może na siłę narzucić wokalistce czegoś, czego ona nie czuje. W przeciwnym razie nie odnieślibyśmy tylu sukcesów w różnych krajowych plebiscytach i na zagranicznych festiwalach, z których zawsze wracaliśmy z jakąś nagrodą.
Wokalistka zdobywała laury nie tylko na festiwalach w Sopocie i Opolu, ale także za granicą. W 1974 roku uhonorowano ją w Lubljanie (Jugosławia) i Castlebar (Irlandia). Rok później w Dreźnie (Niemcy), a w 1979 roku w Tampere (Finlandia). - Zagraniczne festiwale były najlepszym i zarazem najbardziej obiektywnym sprawdzianem jej możliwości. Zawsze zostawała dostrzeżona przez międzynarodowe jury. Równie wspaniale odbierali ją ludzie, często przyznając jej nagrodę publiczności - mówi Jarosław Kukulski.
Anna Jantar ceniła sobie nie tylko występy na festiwalach i mniejsze koncerty. Bardzo lubiła także nagrywać płyty. - Zawsze wymagałem od niej dużo więcej niż wszyscy inni. Dlatego, że znałem jej olbrzymie możliwości, wiedziałem, co można z niej wydobyć. Sama praca nad płytą jest ciężkim i stresującym zajęciem. Natomiast jak się przez to wszystko przebrnie, to nie ma chyba większej satysfakcji niż słuchanie tego, czego się dokonało. Dla wokalistki to największa frajda - uważa Kukulski.
Piosenki Anny Jantar wygrywały festiwale, królowały na listach przebojów i w przeróżnych festiwalach. Jednak sukcesy wcale nie zmieniły wokalistki. - Ania przyjmowała wszystko z dużą pokorą. Była bardzo skromna, wręcz nieśmiała. Popularność troszeczkę jej przeszkadzała. Ona była normalną, pogodną dziewczyną. Nie miała w sobie nic z gwiazdorstwa, co dzisiaj często zdarza się u ludzi dopiero zaczynających karierę - opowiada autor większości piosenek z jej repertuaru.
Skąd brało się w niej tyle ciepła i optymizmu? - To były jej wrodzone cechy charakteru. Kochała życie, ludzi i cały świat. Jeżeli ktoś jest nastawiony do wszystkiego na "nie", to nigdy i nigdzie nie będzie mu dobrze.
W 1976 r. Anna Jantar urodziła córkę, Natalię. (...) nawiązała współpracę z rockowymi grupami - Budką Suflera i Perfectem. - Chciała odejść od dotychczasowego repertuaru, tych zdecydowanie melodyjnych piosenek. Chciała się sprawdzić w innej stylistyce, bardziej rockowej - wyjaśnia Kukulski.
Zmiana została dobrze przyjęta przez publiczność. Jantar kontynuowała pasmo sukcesów. Złote Płyty i piosenki roku.
Pod koniec 1979 roku wokalistka wyjechała na występy w klubach polonijnych w Stanach Zjednoczonych.
Samolot, którym wracała do kraju, rozbił się na warszawskim lotnisku...
Radość najpiękniejszych lat
23 lutego tego roku w Teatrze Żydowskim w Warszawie odbył się koncert poświęcony pamięci Anny Jantar. Jej piosenki śpiewali m.in. Kasia Kowalska, Maryla Rodowicz, Anna Maria Jopek, Andrzej "Piasek" Piaseczny i Mieczysław Szcześniak.
- Pomysł bardzo mi się spodobał i wydał wzruszający. Wielu ludzi, głównie fanów Natalii, od dawna domagało się, żeby nagrała jakieś piosenki z repertuaru swojej mamy. Córka wzbraniała się przed tym, bo najpierw chciała coś osiągnąć samodzielnie, bez podpierania się popularnością matki. W końcu, po nagraniu trzech własnych płyt, dojrzała do tego, żeby wrócić do repertuaru mamy i zrobić ukłon w jej kierunku. Teraz, kiedy ma sama zostać matką, uświadomiła sobie w pełni brak matki we własnym życiu - twierdzi Kukulski. - Cały koncert zaplanowała Natalia. Ja jej tylko doradzałem. Pomagałem w doborze wykonawców i wyborze piosenek. Trudno mi kogoś wyróżnić. Wszyscy stanęli na wysokości zadania i bardzo ładnie zaśpiewali.
Mimo upływu lat piosenki Anny Jantar wciąż się podobają i wzruszają. - Myślę, że koncert i płyta to potwierdzają. Do tej pory śpiewa się "Tyle słońca w całym mieście" i inne przeboje. Po latach myślę, że te piosenki nie były takie łatwe i proste, jak to się kiedyś wydawało. Opowiadały o codziennym ludzkim życiu, smutkach i radościach. Dlatego tak łatwo trafiały do serc wszystkich ludzi - uważa Jarosław Kukulski.
Umiała nie tylko pięknie śpiewać, ale i pięknie żyć!
Uwielbiana przez wszystkich Polaków, radosna, pełna ciepła, subtelna. 14 marca, 25 lat temu, Anna Jantar wyruszyła w swoją ostatnią podróż...
Urodziła się 10 czerwca w Poznaniu jako Anna Maria Szmeterling. Śpiewała w kabaretach studenckich i teatrach poezji. W wieku 19 lat współpracowała już z zespołem "Waganci", kierowanym przez kompozytora Jarosława Kukulskiego, z którym dwa lata później wzięła ślub.
W 1972 roku rozpoczęła karierę solową, występując pod pseudonimem Anna Jantar. Swój pierwszy przebój, "Najtrudniejszy pierwszy krok", wylansowała rok później w Opolu. Wtedy pokochała ją już cała Polska!
Była naturalna i prawdziwa, kiedy wyśpiewywała swoje emocje. Bił z niej wewnętrzny blask. Ujmowała tym wszystkich. I dlatego stała się legendą. Mimo że miała wszystko: urodę, talent, wdzięk, pieniądze i kochającą rodzinę, zawsze była skromna i subtelna.
Wszystko w jej życiu układało się jak w bajce... Aż do 14 marca 1980 roku... Tego dnia Anna Jantar wracała samolotem ze Stanów Zjednoczonych do kraju. Spieszyła się na urodziny swojej ukochanej córeczki, Natalii. W słoneczne przedpołudnie jej samolot rozbił się na warszawskim Okęciu... 15 sekund przed lądowaniem! Zginęło 87 osób - załoga i pasażerowie, w tym także piosenkarka (miała zaledwie 30 lat). W kraju zapanowała żałoba, radio nadawało wyłącznie muzykę poważną. W głowach wszystkich tętniła jedna myśl: "nic nie może wiecznie trwać..."
Natalia Kukulska, mimo że prawie nie pamięta mamy, wciąż pielęgnuje wspomnienia o niej. Pięć lat temu, w 20. rocznicę jej śmierci, zorganizowała wielki koncert poświęcony jej pamięci, zaś kilka miesięcy temu odbył się Festiwal Anny Jantar, na którym zaśpiewała piosenkę "Tyle słońca w całym mieście", oddając tym samym hołd mamie.
Z okazji 25. rocznicy tragedii ukazał się album "Przeboje Romualda Lipko", na co dzień klawiszowca "Budki Suflera". Na płycie znalazły się przeboje skomponowane przez Lipkę i wykonywane przez Annę Jantar, w tym "Nic nie może wiecznie trwać" i "Układ z życiem" (...)
Mimo że od śmierci artystki minęło już 25 lat, nadal jest w sercach wielu Polaków. Do dziś działają jej fankluby. Jej legenda trwa...
"Anna Jantar"
Jej nagła śmierć była wstrząsem dla rodziny i fanów.
14 marca 1980 r. zakończył się bardzo ważny etap w polskiej muzyce rozrywkowej. Tego dnia w wypadku lotniczym samolotu IŁ - 62 "Mikołaj Kopernik" na warszawskim Okęciu zginęła 30 - letnia gwiazda polskiej estrady, Anna Jantar. Artystka do dziś gości w naszych domach, sercach... Bo nie ma chyba osoby, która nie pamiętałaby o tak wspaniałych utworach, jak: "Tyle słońca w całym mieście" czy "Nic nie może wiecznie trwać".
Anna Maria Szmeterling, bo tak brzmi prawdziwe imię i nazwisko piosenkarki, od dzieciństwa przejawiała zdolności muzyczne. W wieku 4 lat zaczęła uczyć się gry na fortepianie, a jako uczennica szkoły podstawowej w towarzystwie orkiestry Filharmonii Poznańskiej zagrała koncert Mozarta. I choć chciała studiować w szkole teatralnej, ostatecznie swoje życie związała z muzyką.
W zespole Waganci, w którym zaczynała karierę w 1970 r., poznała przyszłego męża, Jarosława Kukulskiego. Kiedy ich utwór "Co ja w tobie widziałam" stawał się przebojem, między muzykami zrodziła się miłość, której owocem jest córka Natalia. - Jej pasją była muzyka - wspomina żonę Kukulski. - Ona sama była muzyką... - podsumowuje. Okrutny los odbierając Annę Jantar mężowi i córce, odebrał nam doskonałą piosenkarkę i wspaniałego człowieka. - Jej otwarta i szczera radość była czymś unikatowym i wprost zaraźliwym - wspomina Halina Frąckowiak. - Ania całą sobą niosła aurę słońca...
T. Lipiński
Anna Jantar
Anna Jantar (właściwe nazwisko Anna Szmeterling, ur. 10 czerwca 1950 roku, Poznań) mając zaledwie cztery lata, rozpoczęła naukę gry na fortepianie, wygrywała lokalne i ogólnopolskie konkursy pianistyczne, koncertowała z filharmonią poznańską.
Pracę artystyczną rozpoczęła jako pianistka i wokalistka w klubach Nurt i Oktawa w Poznaniu. W 1968 roku wzięła udział w V Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie (wyróżnienie za interpretację piosenki "A lipiec grał") i w IV Festiwalu Artystycznym Młodzieży Akademickiej FAMA 1969 w Świnoujściu, po czym podjęła współpracę jako wokalistka z zespołem Waganci, przyjmując pseudonim Anna Jantar.
Po poślubieniu kierownika zespołu, Jarosława Kukulskiego, rozpoczęła karierę solową. Wylansowała wiele piosenek skomponowanych przez męża, m.in.: "Najtrudniejszy pierwszy krok" (sł. L. Konopiński i Wł. Ścisłowski, XI KFPP, Opole 1973), "Co ja w tobie widziałam" i "Za każdy uśmiech twój" (obie sł. L. Konopiński), "Moje jedyne marzenie" (sł. B. Olewicz), "Mój, tylko mój" (sł. A. Bianusz), "Tyle słońca w całym mieście" (sł. J. Kondratowicz, 1974), "Zawsze gdzieś czeka ktoś" (sł. R. Sadowski), "Żeby szczęśliwym być" (sł. A. L. Kudelski).
Pod koniec lat siedemdziesiątych współpracowała z zespołami rockowymi Budka Suflera i Perfect. Śpiewała również piosenki z musicalu "Grease" (w duecie z S. Sojką) i zagraniczne hity. Nagrała kilka (...) płyt (4 złote: "Tyle słońca w całym mieście", "Za każdy uśmiech", "Nic nie może wiecznie trwać", "The best of Anna Jantar").
Była laureatką wielu festiwali w kraju i za granicą (III nagroda na CISCO - 74 w Castlebar i na Coupe d'Europe w Villach, II nagroda na Festiwalu Przebojów, Drezno 1975, (...), wyróżnienie w konkursie OIRT - Gala w Finlandii, 1979, Miss Obiektywu Festiwalu Piosenki Żołnierskiej, Kołobrzeg 1974). (...)
Zginęła w katastrofie lotniczej na Okęciu 14 marca 1980 roku, u szczytu swej kariery, wracając z występów w Stanach Zjednoczonych. Działalność artystyczną kontynuuje jej córka, Natalia Kukulska (ur. 3 marca 1976 roku),
"ANNA"
Śpiewała piosenki, których ludzie chętnie słuchali. Nie tylko dlatego, że były prawdziwymi przebojami. Słuchali ich dlatego, że śpiewała je Ona - ich wykonawczyni. Jej nagrania z lat 1978 - 80 były coraz ciekawsze, dojrzalsze, mądrzejsze. Nigdy nie śpiewała "pod" publiczność, "pod" jury, "pod"... Śpiewała dla siebie i od siebie. Po prostu...
Zadebiutowała na scenie studenckiej, najpierw jako pianistka, potem jako piosenkarka. Zdobyła wyróżnienie na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie (1968), otrzymała nagrodę za interpretację na FAM - ie (1969). Dwa lata współpracowała z "Wagantami", z którymi nagrała swój pierwszy wielki przebój "Co ja w tobie widziałam". Jako solistka zdobyła popularność piosenką "Najtrudniejszy pierwszy krok", którą ugruntowała przebojem nad przeboje "Tyle słońca w całym mieście". Nagrywała dla radia i telewizji, śpiewała w Opolu, Kołobrzegu i Sopocie, zdobywała laury na zagranicznych festiwalach w Castlebar i Villach. Jej płyty nie zalegały sklepowych półek. Kupowali je młodzi i starzy, początkujący i zaawansowani melomani. Słuchali "Tylko mnie poproś do tańca", "Nie wierz mi, nie ufaj mi", "Nic nie może wiecznie trwać", słuchali...
"Tyle słońca w całym mieście"
Kto z nas nie pamięta takich przebojów jak "Tyle słońca w całym mieście", czy też mądry i pełen treści zwrot "Najtrudniejszy pierwszy krok". Słuszność tego zawołania dowiodła swoim własnym życiem. 14 marca 1980 roku samolot PLL LOT "Kopernik", którym wracała z wyprawy za ocean, tuż przed lądowaniem na warszawskim Okęciu uległ tragicznej w skutkach katastrofie. Nie przeżył nikt.
Anna Maria Szmeterling - tak brzmi rodowe nazwisko Anny Jantar. Urodziła się 10 czerwca 1950 r. w Poznaniu. Swoje uzdolnienia muzyczne zdradzała już we wczesnym dzieciństwie, wtedy była to gra na fortepianie. W początkach swej kariery Anna była związana ze studenckim ruchem kabaretowym. Po ukończeniu szkoły muzycznej w klasie fortepianu współpracowała z poznańskim Teatrem Studenckim "NURT", najpierw jako pianistka, następnie jako piosenkarka.
W 1968 r. wystartowała na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie, gdzie zdobyła pierwszą nagrodę, a rok później podobną przywiozła z FAMY w Świnoujściu. Po tych sukcesach spróbowała swoich sił w muzyce rozrywkowej. Początkowo była więc współpraca z zespołem Polne Kwiaty, a później z Wagantami, których założyciel, Jarosław Kukulski stał się mężem Ani (...) Z zespołem Waganci wylansowała swój pierwszy wielki przebój "Co ja w tobie widziałam". W 1972 postanowiła rozpocząć samodzielną karierę, wtedy też przyjęła sceniczny pseudonim - nazwisko: Anna Jantar.
Jej nowe piosenki cieszyły się wielką popularnością, a utwór "Najtrudniejszy pierwszy krok" został ogłoszony najpopularniejszą piosenką lata - 1973 roku. Pierwsza solowa płyta "Tyle słońca w całym mieście" okazała się "złotą". Anna Jantar coraz częściej zapraszana jeździła na koncerty i nagrania poza granice kraju. Występowała z powodzeniem w ZSRR, Czechosłowacji, Bułgarii, Jugosławii. W NRD nagrała szereg piosenek dla Radia Berlin i kilkakrotnie występowała w tamtejszej telewizji. Jesienią 1974 r. na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Castlebar (Irlandia) śpiewana przez Anię piosenka otrzymała trzecią nagrodę w kategorii pop - music.
Rok 1976 okazał się szczególny dla Anny, na świat przyszła jej córeczka Natalia, a kolejny longplay pt. "Za każdy uśmiech" okazał się wielkim sukcesem zdobywając drugą Złotą Płytę. Pod koniec lat 70. Anna Jantar nagrała kolejne utwory współpracując z zespołami Budka Suflera i Perfect, co zaowocowało kolejnym longplayem (...) On również zyskał miano Złotej Płyty. (...)
Zimą 1979 r. wyjechała z zespołem Perfect na tournee po Stanach Zjednoczonych. Powrót zaplanowała sobie pierwotnie na 22 marca, ale pod wpływem tęsknoty za domem, małą Natalką, przełożyła go na dzień 14 marca 1980 r. Jak się okazało - tragiczny i ostatni.
Istnieje ogólnopolski fan klub "Anna - Natalia", który dwa razy w roku, w marcu i we wrześniu, organizuje spotkania. Miłośnicy twórczości Ani wymieniają się zdjęciami, plakatami i nagraniami, które na rynku muzycznym nie są już dostępne. Częstymi gośćmi spotkań klubowych są gwiazdy, takie, jak choćby Halina Frąckowiak, Magda Durecka, Eleni, Krzysztof Cwynar, Natalia Kukulska. Choć Anna Jantar odeszła 17 lat temu, są ludzie, którzy robią wszystko, aby jej piosenki i pamięć o niej żyły nadal.
Mirosław Komar
"Anna Jantar - twarze miesiąca"
Minęło już sporo czasu od kolejnego festiwalu opolskiego. Można z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że nie wybuchły tam w tym roku gejzery talentu, nie objawiły się przeboje. Niemniej jednak piosenka "Najtrudniejszy pierwszy krok" towarzyszyła nam w okresie wakacyjnym. W koncercie "Interpretacje" wykonywała ją młoda piosenkarka, startująca w barwach wrocławskiego "Impartu" - Anna Jantar.
Nie można jej nazwać "odkryciem" w sztuce estradowej. Swoją artystyczną drogę zaczęła w poznańskim klubie "Nurt", występując pod nazwiskiem panieńskim Anna Szmeterling. Później podjęła współpracę z poznańskim zespołem "Polne Kwiaty", w którym muzyczne ostrogi zdobywali m.in. Tomasz Dziubiński ("Wanderpol") czy Paweł Dubowicz ("Na Sprzedaż", "Grupa Maryli Rodowicz"). Z zespołem tym Szmeterling nagrała archiwalnie (wcześniej niż U. Sipińska) piosenkę "Po ten kwiat czerwony".
W 1969 r. przeniosła się do Zielonej Góry, gdzie związana była - jako wokalistka - z efemerydą Estrady lubuskiej, grupą "Waganci". Z tego dość dziwnego mariażu wyniosła istotne dla jej dalszej kariery sukcesy: przebój "Co ja w tobie widziałam" i płytę tzw. "czwórkę" oraz... męża, uzdolnionego muzyka i kompozytora, Jarosława Kukulskiego (absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Poznaniu).
Od dwóch lat próbuje szczęścia w karierze solistycznej: początkowo jako filar "Grupy 6", obecnie o własnych siłach.
Na swoim koncie ma nagrane dwie płyty "czwórki", a teraz gromadzi materiał na pierwszą płytę długogrającą, którą zapełnić mają piosenki Jarosława Kukulskiego, do tekstów Wiktora Leliwy, Włodzimierza Ścisłowskiego i Lecha Konopińskiego.
Anna Jantar - choć obdarzona niezbyt silnym, ale dźwięcznym, szlachetnie brzmiącym, ciepłym głosem o interesującej barwie - w okresie ostatnich kilku miesięcy wyraźnie zjednuje sobie uznanie i sympatię, wybijając się wśród wielu młodych, początkujących wokalistek.
F. Kaczindow
Jej największym dotychczas przebojem jest piosenka "Najtrudniejszy pierwszy krok". Ale Anna Jantar,
młoda, zdobywająca coraz większą popularność piosenkarka, nie zamierza na tym poprzestać. Nagrała już kilka ładnych,
melodyjnych piosenek, często oglądamy ją w TV (1973 r.).
ANNA JANTAR od dwóch lat śpiewa sama. Nagrała samodzielną płytę - czwórkę. Wystąpiła w kilkunastu programach telewizyjnych.
Śpiewała też w filmowej komedii muzycznej "Milion za Laurę". Prezentowała swoje piosenki w Sofii na mini - recitalu. Ma już
na swoim koncie dwa szlagiery: "Co ja w tobie widziałam" i "Najtrudniejszy pierwszy krok" (1973 r.).
Anna Jantar weźmie udział w międzynarodowym festiwalu piosenki CISCO-74, który odbędzie się w Irlandii w Castlebar.
Zaśpiewa tam piosenkę J. Korczwkowskiego i A. Skorupki "Tak wiele jest radości" (1974 r.).
|